Pewnego dnia, siedząc w pracy, usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
- Proszę!- zawołałam, a moim oczom ukazał się niski mężczyzna, w czarnej czapce z daszkiem.
- Dzień dobry, przesyłka dla pani Maji Lisieckiej- oznajmił. Wstałam i odebrałam paczkę.- Proszę jeszcze pokwitowanie. Dziękuje, do widzenia.
- Do widzenia.
Ciekawość mnie zżerała od kogo i co to w ogóle za przesyłka. Szybko rozdarłam papier, który okrywał średniej wielkości czarne pudełko. Kiedy zajrzałam do środka oniemiałam z wrażenia. Seksowna bielizna z victoria secret. Już wiedziałam od kogo dostałam prezent. Nie mam pojęcia co chciał przez to osiągnąć. Może to była forma zaproszenia? Pojęcia nie mam.
Tego samego dnia miał się odbyć mecz. Po pracy wróciłam szybko do domu. Nie chciałam się spóźnić. Nie wiem dlaczego tak nagle zaczęło mi zależeć.
- Cześć, kochanie- przywitał mnie Przemek czule, co spowodowało, że stałam wmurowana.
- Hej- odpowiedziałam niepewnie.
- Wybierasz się dzisiaj gdzieś?
- Tak, na mecz. Czemu pytasz?
- Może poszedłbym razem z tobą. Ostatnio mało czasu spędzamy razem. Wiem, że to głównie moja wina. Chciałbym to naprawić- powiedział z troską, a mnie po prostu zatkało. Jeszcze niedawno cieszyłabym się z takiego obrotu spraw. Czekałam na falę uderzeń wyrzutów sumienia, ale nic nie nastąpiło. Czyżbyśmy zamienili się rolami? Nie byłam ucieszona, nie byłam szczęśliwa, byłam po prostu zaskoczona. Tym razem to ja stałam się obojętna i muszę przyznać, że sprawiło mi to lekką satysfakcję. Mimo wszystko czułam się nieswojo.
- Jak chcesz, możesz iść- próbowałam silić się na neutralny ton.
Nie byłam z tego zadowolona, ale na mecz poszłam z Przemkiem. Obok naszych stałych miejsc była już Ola. Gdy nas zobaczyła od razu dostrzegłam u niej oznaki zdenerwowania. Przywitałam się z nią i siostrą która tradycyjnie była wpatrzona w telefon.
Odszukałam wzrokiem przyjmującego. Przez moment nasze oczy się spotkały. Wojtek lekko się uśmiechnął, ale ów uśmiech zniknął w momencie, kiedy dostrzegł Przemka, który objął mnie ramieniem. Nie wiedziałam skąd u niego tak nagle tyle oznak czułości. Czułam się niezręcznie, jakbym była w nieodpowiednim miejscu.
Podczas meczu nie mogłam się na niczym skupić. Narzeczony co chwila szeptał mi coś na ucho, całował to w policzek to w usta. Ja byłam niewzruszona na każdy jego ruch. Moje samopoczucie było okropne. Mój stan pogarszał fakt jak moja siostra wpatrywała się w swojego chłopaka. Jeszcze nigdy nie byłam tak zła. To ją raniłam, ale szlag mnie trafiał jak się do siebie szczerzyli.
Skra ostatecznie wygrała cały mecz. Ktoś zaproponował, żeby iść do klubu tylko potańczyć. O dziwo, Przemek spytał się, czy mam ochotę się wybrać i liczył się z moim zdaniem. Tak, więc, po pół godzinie byliśmy w domu, gdzie szykowaliśmy się na imprezę. Założyłam nowy komplet bielizny i do tego jakąś sukienkę.
- Wyglądasz pięknie- Przemek zaszedł mnie od tyłu i przytulił. Uśmiechnął się do mnie ciepło.- Wszyscy będą mi ciebie zazdrościć.
- Dziękuje- próbowałam odwzajemnić jego uśmiech i miałam nadzieję, że nie wypadł on zbyt nienaturalnie.
W klubie byłam jeszcze bardziej zaskoczona. Nie słyszałam żadnego narzekania z ust mojego partnera. Poza tym odrobinę bardziej zintegrował się ze wszystkimi i spędzałam czas w miłej atmosferze. Jednak kiedy przyszedł Wojtek z Kornelią poczułam ukłucie w sercu. Przeszywał mnie wzorkiem od góry do dołu, a zatrzymał się na ręce Przemka, która spoczywała na moim udzie. Przez ułamek sekundy widziałam jak jego szczęka mocno się zaciska. Rzuciłam Oli zaniepokojone spojrzenie, które odwzajemniła. Czyli nic mi się nie przewidziało. Czyżby był zazdrosny?
Byłam jeszcze bardziej w szoku, gdy mój narzeczony zaproponował taniec. Nie mam pojęcia co mu się stało. Jednak chciałam sprawdzić swoją teorię o zazdrości i poszłam z Przemkiem na parkiet, ale tańczyłam w miejscu, gdzie mógł mnie widzieć przyjmujący. Na początku niewinny taniec, jednak widziałam jak Włodarczyk nas obserwuje z mordem w oczach. Posuwałam się w swoich ruchach coraz dalej i tańczyłam wyzywająco, odważnie, seksownie. Wiedziałam, że swoim zachowaniem prowokuje Wojtka i, że on sam jest bliski wybuchu, ale przyznaję, że bardzo mnie to kręciło.
Po kilku piosenkach zrobiliśmy sobie przerwę. Przeprosiłam Przemka i poszłam do toalety. Kiedy z niej wyszłam ktoś chwycił mnie za rękę i poprowadził do jakiegoś ciemnego korytarza, zakrywając mi ręką usta. Następnie siłą wciągnął do jakiegoś ciemnego pomieszczenia.Powoli wpadałam w panikę, gdy poczułam na sobie TE usta. Kąciki moich ust mimowolnie uniosły się go góry. Odwzajemniałam pocałunki z zapałem i zaangażowaniem. Jednak rozsądek podpowiadał mi, że pora to skończyć.
- Nie możemy, nie tu- powiedziałam zdyszana, gdy się od niego oderwałam.
- Nikt tu nie chodzi. Z resztą to twoja wina. Zrobiłaś to specjalnie- oznajmił oskarżycielsko zachrypniętym głosem.
- Co zrobiłam specjalnie?- spytałam chociaż doskonale wiedziałam o co mu chodzi.
- Nie dość, że tak z nim tańczysz to jeszcze masz na sobie mój prezent- powiedział i ponownie zaczął mnie całować, po szyi, po dekolcie. Przyparł mnie do ściany, a mój opór słabł, aż w końcu zaczęłam współpracować. Rozsądek nie miał prawa dojść do głosu. Zdawałam sobie sprawę z zagrożeń, ale nie miały one znaczenia. Liczyła się tylko dzika przyjemność. Każdy mógł nas przyłapać, ale w ogóle się tym nie przejmowałam. Nie kiedy przygryzałam wargi z rozkoszy, nie kiedy byłam całkowicie spełniona. Nie sądziłam, że ten wieczór tak się skończy.
Potem nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Nikt nie zwrócił uwagi na naszą nieobecność. Po takich chwilach jedyne na co miałam ochotę to strącić rękę Przemka z mojego ciała i zażądać by mnie nigdy nie dotykał, bo już tylko jeden dotyk sprawiał mi przyjemność.
Przerażałam samą siebie. Nie czułam wstydu z powodu tego co zrobiłam. Już nawet nie chodziło o sam romans. Traciłam poczucie moralności i przyzwoitości jakie kiedyś posiadałam. Z dnia na dzień zmniejszały się moje wyrzuty sumienia i poczucie winy, jednak postawa Przemka zmieniła się diametralnie. Dbał o mnie, troszczył się, chciał spędzać ze mną czas, zaczął okazywać uczucia. Traktował mnie jak największy skarb i to powoli ale systematycznie zabijało mnie od środka. To spowodowało, że ponownie w środku byłam rozdarta. Przecież świadomie zaczęłam się spotykać z Włodarczykiem przez wzgląd, na nie okazywanie uczuć przez mojego narzeczonego, ale teraz wszystko się zmieniło więc powinnam to wszystko zakończyć. Tak byłoby rozsądnie. Zatem dlaczego nie mogłam się na to zdobyć?
Kilka dni później spotkałam się z Olą na kawę, kiedy przyjechała do Bełchatowa. Wiedziałam, że szykuje się jakaś poważniejsza rozmowa.
- No to opowiadaj, co się dzieje?
- Co ma się dziać?- spytałam niby od niechcenia.
- Widzę tę udręczoną minę- wskazała na moją twarz.- Jeszcze niedawno można by pomyśleć, że byłaś szczęśliwa, przynajmniej tak mi się wydawało. Coś więc musiało się stać.
- Przemek.... On ostatnio bardzo się stara....Widzę to i znowu czuje tak okropne poczucie winy..... Zaczęłam się spotykać z Wojtkiem, żeby dostać odrobinę jakiegokolwiek uczucia. Nie byłam mu obojętna, a dla Przemka byłam jak rzecz. Traktował mnie tak chłodno, że nie potrafiłam tego dłużej zdzierżyć. Tłumaczyłam się sama przed sobą, że każdy potrzebuje uczucia, ale teraz... Kiedy on...- nie potrafiłam skończyć.
- Kiedy on się zmienił, ty nie umiesz znaleźć usprawiedliwienia dla siebie, ale mimo to nie potrafisz skończyć z Wojtkiem?- powiedziała, a ja zrezygnowana pokiwałam głową.
- Nie wiem co robić.... Właściwie wiem, ale nie potrafię się na nic zdobyć.
- Chcesz zerwać z Wojtkiem?
- Tak powinnam zrobić.
- Powinnaś zrobić to co jest dla ciebie najlepsze. A nie sądzę, żeby to było małżeństwo z Przemkiem.
----------------------------------------------------------------------------------
Witam, kochane <3
Ostatnio przeglądałam fejsa i to co znalazłam przyprawiło mnie o niepojęte szczęście <3
Dziękuje, dziękuje, dziękuje, dziękuje <3
Na prawdę zrobiło mi się cieplej na sercu ;) To jedna z dwóch najlepszych wiadomości w tym tygodniu i mam zamiar cieszyć się nią jeszcze długo ;) Cieszę się kiedy moja praca jest doceniana :)W związku z tym ten rozdział dedykowany autorce tego posta ;) Dziękuje Ci bardzo :) <3
Ps. Przepraszam, że nie zawsze komentuje Wasze rozdziały, ale cierpię na brak czasu ;(
Ściskam, całuję i do następnego <3
dzięki za dedykację :D w sumie to nie masz za co dziękować, udostępniłam opowiadanie bo według mnie świetnie piszesz i warto polecić je innym :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego.Mam nadzieję że z Wojtkiem nie zerwie.
Pozdrawiam ;*
Ależ się dzieje! :D Kurde! A już myślałam, że Przemek pozostanie tym dupkiem i ona bd mogła byc dalej z Wojtkiem, a ten tu co wyczynia... Oj Przemuś za późno! :P Myśli, że jak teraz bd uczuciowy i pokaże, że ją kocha to już bd szczęśliwa. A Wojtek o nią dba, kupuje jej bieliznę (a to już coś znaczy xD ) i doprowadza do obłędu ;3 Po za tym Włodarczyk jest zajębisty i trzymam kciuki by z nim była :) Świetny rozdział <3 PS: Ola db jej radzi :D Pozdrawiam i weny ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny! :D
OdpowiedzUsuńZ rozdziału na rozdział, co raz bardziej ubóstwiam i uwielbiam to opowiadanie. Ono uzależnia!
Czyżby Przemkowi dawały o sobie znać lekkie wyrzuty sumienia, że tak zaniedbywał Maję i będzie chciał się zmienić? Wydaje mi się, że już jest za późno. Ona znalazła mężczyznę, który okazuje jej czułość i odrobinę uczucia. A jest nim Wojtuś! Kochany, idealny Wojtuś! Mam nadzieję, że oni będą razem, no! :D
Ola bardzo dobrze mówi. Wystarczy, że Maja jej posłucha.
Pozdrawiam! ;*
Przemek ma chyba coś na sumieniu! Niech ona skonczy juz z tym Przemkiem bo to do niczego nie prowadzi. Jak ona wezmie z nim slub to ja sie chyba powiesze. Rozdzial swietny jak zawsze ;) nie moge sie doczekac nastepnego! :D
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie! Z niecierpliwością czekam na następny!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :D
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie ta nagła zmiana u naszego Przemusia...
Czekam na następny :)
Pozdrawiam ;**