piątek, 30 stycznia 2015

Rozdział 9

   Czas płynął, a ja byłam coraz bardziej zdruzgotana. Przemek wciąż próbował wszystko naprawić. Lód wokół mojego serca powoli topniał. Nie potrafiłam zdecydować się na jakikolwiek ruch. Jeśli skończyłabym romans z Wojtkiem, moje przyszłe małżeństwo dałoby się jeszcze uratować. Natomiast jeśli zerwałabym zaręczyny co wtedy? I dlaczego miałabym to robić? Dla niego to był tylko seks, nic więcej. Nie kochał Kornelii, ale mnie też nie. Z resztą nigdy nie twierdziłam, że kocham jego. Więc czemu miałabym spisać na starty swój ślub?
   W Kornelii również zaszła jakaś zmiana. Nie potrafię jej opisać, ani nazwać. Jednak, kiedy patrzyła na Włodarczyka było w tym spojrzeniu coś innego, co przyprawiało mnie o gniew i zazdrość. Nie kontrolowałam tego. Od jakiegoś czasu zaczęłam uważać przyjmującego za swoją własność. Cieszyłam się, że on się nie zmienił. Byłam od niego uzależniona. Wszystko podporządkowałam pod możliwość spędzenia z nim czasu.
   W świetle zaistniałych wydarzeń, nie miałam pojęcia co mam zrobić. Nie umiałam zrezygnować z jednego ani drugiego. Musiałam nabrać dystansu do całej zaistniałej sytuacji. I okazja do tego w końcu się nadarzyła.
- Kochanie, muszę wyjechać na dwa tygodnie- powiedział Przemek pewnego dnia.
- Szkolenie?
- Nie tym razem. Mam pojechać do Berlina. Wyniki tamtego biura nie są takie jakie powinny i mam odkryć w czym problem.
- Kiedy wyjeżdżasz?- spytałam.
- Jutro wieczorem- przyznał ze smutkiem.- Przepraszam, sam dowiedziałem się dzisiaj.
- W porządku to twoja praca. Rozumiem- powiedziałam z lekkim uśmiechem i pocałowałam go w policzek.
- Jesteś wspaniała- uśmiechnął się i pocałował mnie namiętnie. Nawet nie wiedział jak bardzo się mylił.- Zapraszam cię na romantyczną kolację. Spędźmy ten ostatni wieczór razem.- zaproponował, a ja pokiwałam lekko głową.
- Pójdę się przebrać- oznajmiłam i poszłam wybrać jakąś sukienkę. Łzy gromadziły się pod powiekami. Nie zasłużył sobie na to co mu zrobiłam. Musiałam skończyć z Włodarczykiem.
   Kolacja minęła w miłej atmosferze. Było jak dawniej. Na moment zapomniałam o swoich przekrętach. Pierwszy raz od bardzo dawna szczerze się przy nim uśmiechałam. Gdyby było tak zawsze..... Kiedy wyjeżdżał poczułam lekki zawód.....
- Widzimy się za dwa tygodnie. Kocham cię, pamiętaj- powiedział i pocałował mnie w czoło, a następnie przytulił.
   Musiałam zerwać z Wojtkiem. Tak byłoby najrozsądniej. Musiałam to zrobić. Ten romans do niczego nie prowadził. Pierwsze chciałam z kimś porozmawiać i padło na Olę. Bo z komu innemu mogłam się zwierzyć?
- Hej- przywitała się, kiedy weszła do mojego mieszkania.
- Hej, dziękuje, że przyszłaś.
- Masz szczęście, że byłam w Bełchatowie. Co się stało?
- Chyba postanowiłam co chcę zrobić.... Myślę, że zerwę z Wojtkiem.
- Jesteś pewna?
- Nie.... Znaczy, kiedy jestem z Przemkiem, kiedy się tak mocno stara to wydaje mi się najrozsądniejsze i najlepsze rozwiązanie, ale jak tylko jestem z Wojtkiem, nic innego się nie liczy, a gdy widzę jak Kornelia ostatnio na niego patrzy to krew mnie zalewa!
- Maja, a może ty się w nim z.....
- Nie kończ!- krzyknęłam.- Nie wymawiaj tego słowa- poprosiłam.- Nie mogłabym tego zrobić. A z resztą nawet jeśli, to co? Zerwę zaręczyny, rodzice i Kornelia nie będą mnie chcieli znać i co dalej? Zostanę sama? Przecież on wyraźnie powiedział, że mu na mnie nie zależy.
- Myślę, że spędzasz z jednym i drugim za dużo czasu. Przemek wyjechał, spróbuj ograniczyć przez ten czas kontakt z obydwoma i pomyśl nad całą sprawą.
- Pewnie masz rację- przyznałam.

   Idąc za radą Oli nie umawiałam się z przyjmującym. Posyłał mi na hali pytające spojrzenia, kiedy się mijaliśmy, ale nie miał okazji być ze mną sam na sam, a ja mu tego nie ułatwiałam. Starałam się ignorować jego telefony i sms-y. Tak bardzo mnie kusiło, żeby się z nim spotkać. Wystarczyło, że tylko go zobaczyłam, a serce o mało nie wyskakiwało mi z piersi. Postanowiłam być nieugięta, ale przyjmujący tak tego nie widział. Kolejnego wieczoru usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć i zobaczyłam jego. Wszedł bez zaproszenia.
- Co się dzieje?-spytał cały podenerwowany.
- O co ci chodzi?
- Ignorujesz mnie- powiedział i podszedł do mnie. Był tak blisko, że już nawet nie pamiętałam dlaczego go unikałam.- Wariuje przez ciebie- przyznał i chwycił moją twarz w swoje dłonie.
- Przepraszam- wyszeptałam. Byłam stanowczo za słaba. Zaczął mnie całować. Była w tych pocałunkach jakaś tęsknota, rozpacz. Tulił mnie do siebie, jakby się bał, że mu ucieknę. Nie miałam zamiaru tego zrobić. Jednak nasze chwile czułości, przerwał jego telefon.
- Tak?- spytał poirytowany.- Co się stało?- spytał.- Dobra, gdzie jesteście? Zaraz będę- powiedział i się rozłączył.- Muszę już iść. Karol z Andrzejem stoją w szczerych polach. Auto im nawaliło i muszę po nich jechać- wytłumaczył.- Widzimy się jutro?- zaproponował, a ja w odpowiedzi pokręciłam głową.- Dlaczego?- spytał zaniepokojony.
- Jutro walczy Szpilka z Adamkiem i ja muszę to obejrzeć- oznajmiłam, krzyżując ręce. Włodarczyk uniósł zdziwiony brwi.
- Lubisz boks?- był wyraźnie zszokowany.
- Mma i ksw też. To fajne jak się dwaj mężczyźni biją- przyznałam z uśmiechem.
- Coraz bardziej mnie zaskakujesz.
- Nie wiesz o mnie wszystkiego.
- Chętnie się dowiem- powiedział ze śmiechem.- Ja już idę. Do zobaczenia- pożegnał się i pocałował mnie ostatni raz. W ten sposób moje silne postanowienie poszło w niepamięć. Poszłam spać, ale długo nie mogłam zasnąć. W tym momencie ponownie poczułam do narzeczonego wstręt.
   Następnego dnia zostałam gwałtownie obudzona przez czyjeś dobijanie się do mojego mieszkania. Poszłam otworzyć, byłam ciekawa kto o tak wczesnej porze złożył mi wizytę. Jakie było moje zdziwienie, kiedy za drzwiami zobaczyłam Włodarczyka. Tak jak poprzedniego dnia, wszedł bez zaproszenia, wykorzystując moje zdziwienie. Tym razem po zamknięciu drzwi, od razu mnie pocałował.
- Ubieraj się, porywam cię dziś- oznajmił.
- Mówiłam ci, że nic z tego- tłumaczyłam, ale on uśmiechnął się łobuzersko i wyciągnął coś zza pleców.
- Nawet kiedy ci powiem, że załatwiłem dwa bilety na dzisiejszą galę?- spytał, a moje oczy w tamtym momencie musiały przypominać pięciozłotówki.
- Dla mnie?
- Dla nas- odpowiedział. Wskoczyłam mu na ręce i zaczęłam całować po całej twarzy.
- Dziękuje! Dziękuje! Dziękuje!
- Cieszysz się?- spytał ze śmiechem.
- Głupio pytasz! Jesteś wspaniały! Ale jak ty je załatwiłeś?- cieszyłam się jak małe dziecko.
-  A to moja słodka tajemnica. Leć się ubierz, a ja zrobię ci śniadanie.
   Nie pamiętam, kiedy ktoś zrobił mi taką niespodziankę. Owszem próbowałam namówić Przemka na tę galę, ale on nie lubi takich rzeczy, a potem nie było już biletów. Teraz w pośpiechu szykowałam się do wyjścia. Zjadłam śniadanie przygotowane przez przyjmującego i wspólnie wyszliśmy z bloku.
- Nie wiem jak ci się za to odwdzięczę- przyznałam w samochodzie, z wielkim bananem na twarzy.
- Twój uśmiech to dla mnie największa nagroda- powiedział, a moją twarz mimowolnie wkradł się rumieniec.- Jesteś urocza- przyznał i zaczął się śmiać.
   Byliśmy w Krakowie po południu. Pojechaliśmy do jakiegoś hotelu, żeby się odświeżyć i zostawić rzeczy.
- Jak tu ładnie- zachwycałam się, kiedy weszliśmy do naszego pokoju.
- Ciesze się, że ci się podoba- powiedział.
   Po pół godzinie wyszliśmy z hotelu i poszliśmy coś zjeść. Zwiedzaliśmy przez resztę wolnego czasu Kraków. Potem udaliśmy się na galę. Trochę zajęło nam znalezienie miejsc, ale to nie miało znaczenia. Byłam tak strasznie podekscytowana i szczęśliwa.
- Na prawdę nie wiem jak ci dziękować!
- Nie musisz- powiedział i pocałował w usta.
   Czekałam najbardziej na walkę wieczoru. Myślałam, że emocje rozsadzą mnie od środka. Śledziłam dokładnie wszystko co się dzieje na ringu. Jeszcze nigdy nie byłam na takiej gali. Włodarczyk nie miał pojęcia, że spełnij jedno z moich największych marzeń.I jak ja miałam zakończyć nasz romans? Dlaczego to musi być takie trudne?
- Komu kibicujesz?-spytał Wojtek.
- Szpilce- odpowiedziałam bez wahania.- Jest młody więc w przyszłości to on nas będzie reprezentował.
- Ja chyba stawiam na Adamka.
   Tak jak obstawiałam, wygrał Szpila. Cieszyłam się nie tylko z jego wygranej, ale i z tego, że mogłam tam być.
- Miałaś rację.
- Kochany, ja zawsze mam rację- powiedziałam z uśmiechem.
- Jeszcze nigdy nie widziałem cię takiej podekscytowanej. Gdybyś tak na siatkówce kibicowała to klub kibica nie dałby ci rady- zaśmiał się.
- Nie przepadam za siatkówką-przyznałam, a jego wbiło w siedzenie.
- Ranisz!- zbulwersował się.- Więc czemu chodzisz na mecze?- spytał, a mnie zatkało.
- Po prostu z eee.... Ciekawości-próbowałam wybrnąć. Widziałam jak siatkarz uśmiecha się pod nosem.
- Nie wierzę ci- powiedział.- Myślę, że przychodzisz dla mnie- wyraźnie się ze mnie nabijał.
- Jakiś ty skromny- pokręciłam głową z politowaniem.- Ale jesteś też kochany, dziękuję za dziś- pocałowałam go w policzek.
- Drobiazg- wzruszył ramionami.
   Wyjazd mogę zaliczyć do udanych. Nie pamiętam, kiedy tak dobrze się bawiłam. Jednak byłam jeszcze bardziej rozdarta. Tak jak chciałam z tym skończyć tak teraz chciałam zerwać zaręczyny. Jednak zdarzyło się coś, co złamało moje serce na miliony małych kawałeczków.
   Kornelia przyszła do mnie sama któregoś wieczoru. Była bardzo poważna. Bałam się czego może chcieć.
- Maja, co to jest miłość?- spytała, a mnie zamurowało.
- Skąd to pytanie?
- Ostatnio coś we mnie się zmieniło. Rzucałam chłopaków, gdy tylko chciałam, a teraz czuje coś takiego... Sama nie wiem. Miałaś rację. Nie powinnam się była tak zachowywać. Wojtek to jest chyba ten. Kocham go- przyznała z najszczerszym uśmiechem jaki u niej widziałam.
   Gdy tylko poszła, osunęłam się na ziemię. Nie mogłam w to uwierzyć. Ktoś obudził w mojej siostrze uczucia. Poszłam do sypialni i położyłam się na łóżku. Zaczęłam płakać. To był koniec. Musiałam.zachować resztki przyzwoitości. Nie zważając na porę wysłałam Włodarczykowi sms-a.
" Ona cię kocha, z nami koniec..."
   To głupie zrywać, wysyłając wiadomość. Jednak, gdybym tylko usłyszała jego głos albo go zobaczyła nie zdobyłabym się na to. Tak będzie najlepiej dla wszystkich. Musiałam to przeboleć i ratować swoje przyszłe małżeństwo.

----------------------------------------------
Tak w końcu ferie <3! Z tej okazji rozdział kilka godzin wcześniej... ( komplikacje gratis) :)
Całuję i do następnego <3

19 komentarzy:

  1. Nieeeeeeeee.. :((
    Jak zwykle genialny, jak zwykle mi mało <3

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja od poniedziałku do szkoły :(.
    Dlaczego nam to robisz ! Ja nie chcę by była z tym brutalem który tak ją skrzywdził. Ona musi być z Wojtkiem !.
    Rozdział świetny :*.
    Pozdrawiam Dooma :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wojtek + Maja = Para doskonała ♡

    A nie jakiś Przemek albo jakaś Kornelia :-\
    Dlaczego ty nam to robisz?!

    Rozdział super, ale za mało :-D

    Pozdrawiam ~Pyskata~ (siatkareczka :-*)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział ;3 Proszę nie rob mi tego! :/ Ona nie może być z Przemkiem. To małżeństwo nie ma sensu. Ona go już nie kocha. A do Wojtka wyraźnie coś czuję i wydaję mi się nawet, że to miłość :) Ola ma rację. Wyraźnie się w nim zakochała, ale nie potrafi się do tego przyznać. Mam nadzieję, że Korneli się odmieni. Pozdrawiam i weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Dzięki Tobie polubiłan komplikacje ^^
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. A kiedy następny? ��

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w sobotę najpóźniej :) Przeważnie zawsze są w soboty, chyba że skończę wcześniej daje po 20 w piątki ;)

      Usuń
  7. Nieeee! Nie możesz nam tego zrobić!!
    Wojtuś ma być z Mają. Oni do siebie najbardziej pasują i wydaje mi się, że obydwoje zaczęli coś do siebie czuć.
    Mam nadzieję, że posłucha rad Oli i zerwie zaręczyny z Przemkiem, bo ich małżeństwo nie miałoby sensu, skoro ona go już chyba nie kocha. Wydaje mi się, że Przemek udaje takiego miłego i dobrego tylko po to, by rozwiać jej wątpliwości.
    Pozdrawiam, buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale że jak.. :O Kornelia kocha Wojtka? Maja też go kocha! A Wojtek kocha Maję. Ii Przemek chyba też kocha Maję.. to kto kocha Kornelię? :O ja bym te pary trochę pozamieniała. Niech Wojtek będzie z Mają, a Przemek z Kornelią, bo oboje są siebie warci xD Mimo ich wewnetrznych przemian jakos za nimi nie przepadam...
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. No nie. Nie wierzę! To nie możliwe! Oni MUSZĄ być razem! Dlaczego to wszystko jest takie skomplikowane?! Niby zwykła zmyślona historia a przeżywam ją jakby była prawdziwa. To się nazywa talent do pisania ❤ Blog jest poprostu genialny!!!! 😊

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zwykle genialny, jak zwykle czytałam go na jednym oddechu i jak zwykle czekam z niecierpliwością na następny rozdział :) Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział Fantastyczny!!!! ( JAK ZAWSZE Z RESZTĄ )


    NIEEEE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIE NIEEEE! Włodi ma być z Mają!!
    Ona sie poświęca dla innych nie myśląc o własnym szczęściu...;/ Ona kocha Wojtka a on ją! Tak to nie może być. Życie jest niesprawiedliwe. Dlaczego 2 kochające się osoby nie mogą być razem? To nie jest fer!

    Wiem, że moja wypowiedź jest haotyczna ale przyprawiasz o ogromne emocje :)
    Dłuższe te rozdziały! :D
    Pozdrawiam i życzę weny! / W

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem tu nowa, ale na pewno tu zostaje :D

    Wojtek musi być z Mają. Oni do siebie idealnie pasują. A Kornelia może sobie wziać Przemka na pocieszenie :D

    Jeśli będziesz miała czas i ochotę to zapraszamy z cytrynooową na coś nowego w naszym wykonaniu :)
    http://nie--mozna-sie-poddawac.blogspot.com/?m=1
    Lub
    http://malzenska-loteria.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  13. Ferrie <33 dziewczyno, masz ogromny talent, inni mogliby się od Ciebie uczyć.Zawsze kończysz w takim monencie, że w ten tydzień wyczekiwania na następny rozdział czytam starsze posty.To już mozna nazwać uzależnieniem, no ale cóż ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. No i oczywiście ja ostatnia. No tak.
    Nie było mnie spoooro czasu na bloggerze, mam nadzieję, że mi jakoś wybaczysz tą nieobecność :<.
    W każdym bądź razie piszesz cudownie <3 Kocham, uwielbiam, ubóstwiam twojego bloga! Dziewczyno, masz dar, nie zmarnuj tego! Rozdział genialny. Kornelia zaczęła coś czuć? Przemek przestał być zimny jak lód? Maja zrywa z Wojtkiem? Niemożliwe. Po prostu nie chcę w to wierzyć... Nie, nie i jeszcze raz nie! Ślub z Przemkiem? Maja, błagam, ostrząśnij się! Spójrz na to wszystko z innej strony! Jestem totalnie zdruzgotana. Czekam na kolejny rozdział! Mam nadzieję, że będzie bardziej radosny xd Pozdrawiam ;33

    OdpowiedzUsuń
  15. nie mogę sie już doczekac nastepnego rozdziału
    kiedy nastepnt rozdzial?!
    jesteś najlepsza, pozdrawiam.
    znasz Włodarczyka i Majke osobiście?

    OdpowiedzUsuń
  16. możesz już nie trzymać nas dłużej w niepewności?!!

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow! Już chciałam najechać na przycisk "nowszy post" a tu koniec... Wciągnęłam się tak, że jednym tchem pochłonęłam całe opowiadanie <3 Nie przepadam za takimi romansami i trójkątami ale masz talent i wyszło naprawdę świetnie :)
    Gratuluję i czekam na ciąg dalszy :)

    OdpowiedzUsuń