piątek, 6 lutego 2015

Rozdział 10

   Nie sądziłam, że będzie to dla mnie aż tak trudne. Kiedyś musiało to nastąpić. Lepiej to skończyć zanim będzie za późno. Musiałam się skupić na ratowaniu własnego związku. Jednak wiedziałam, że nigdy już nic nie będzie jak dawniej. Tak samo byłam przekonana o słuszności swojej decyzji, co nie uczyniło jej łatwiejszej, ani nie ukoiło mojego bólu, który rozrywał mnie od środka. Nie potrafiłam okiełznać tego cierpienia. Nie byłam na niego przygotowana.
   Miałam problem, żeby zasnąć. Przewracałam się z boku na bok, tłumiąc w sobie szloch. Miałam nadzieję, że z czasem ból stanie się do zniesienie, że może do niego przywyknę.
   Nałożyłam tego dnia mocniejszy makijaż, aby zamaskować oznaki wyczerpania. Bałam się konfrontacji z nim. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać. Gdy dotarłam pod halę i wysiadałam z samochodu, jak na ironię losu, on  też tam był. Zamarłam, kiedy nasze oczy się spotkały. Przez moment chciałam podejść i wszystko wyjaśnić, ale dotarło do mnie, że on już nie jest mój i tak naprawdę nigdy nie był, a co najgorsze nigdy nie będzie. Spuściłam głowę, jak zobaczyłam co kryje jego wzrok- złość, a może to była nienawiść? Nie jestem pewna. Trzasnął drzwiami od swojego samochodu i poszedł szybkim krokiem do budynku, nie oglądając się za siebie. Poczułam ukłucie w sercu. Właściwie czego ja się spodziewałam? Nie mogłam liczyć na to, że będzie chciał mnie przy sobie zatrzymać... Przeceniłam nasze relacje.
   Przez cały dzień, myślałam tylko o nim. Który to już taki dzień, nie wiem, straciłam rachubę. Wszystkie czynności wykonywałam automatycznie. Nie miałam ochoty wracać do domu. Co miałabym robić sama w czterech ścianach. W tym momencie zrozumiałam jakie płytkie życie prowadziłam. Żadnej pasji, żadnego hobby, żadnego zajęcia, prócz pracy, zajmowania się domem i spotkać z Włodarczykiem, które mogę już ze swojej listy wykreślić. Potrzebowałam czegoś tylko dla siebie.
   Po przyjściu do domu, melancholijny nastrój, cały czas się mnie trzymał. Chodziłam bez celu od kąta w kąt. Postanowiłam poszukać jakiś dodatkowych zajęć w internecie. Grzebałam, grzebałam, aż natrafiłam na reklamę klubu bokserskiego. Wahałam się, ale w końcu zadałam sobie pytania, dlaczego nie?
   Następnego dnia zaraz po pracy poszłam się zapisać na zajęcia, które miały być na początku dwa razy w tygodniu. Pojechałam kupić odpowiednie obuwie i inne akcesoria. Przez moment coś dawało mi radość i pozwoliło zapomnieć o bieżących problemach. Gdy wróciłam do domu, drzwi były otwarte. Zdziwiłam się, ale walizka na korytarzu, mówiła sama za siebie- Przemek wrócił. Nie zdążyłam ściągnąć kurtki, a już miażdżył mnie w swoim uścisku.
- Nie masz pojęcia, jak ja się za tobą stęskniłem- powiedział i pocałował mnie namiętnie. To nie było to co kiedyś. Musiałam to jakoś wszystko naprawić. Tylko jak?
- Ja też tęskniłam- oznajmiłam, ale jakoś bez entuzjazmu. Co chwile karmiłam go takimi pustymi frazesami.
- Mam coś dla ciebie.- Wyciągnął zza pleców małe pudełko i mi podał. Gdy je otworzyłam, moim oczom ukazała się złota bransoletka. Zaniemówiłam z wrażenia.
- Dziękuje, musiała kosztować fortunę.
- Dla ciebie wszystko- powiedział, a ja starałam się uśmiechnąć. Pocałowałam go w policzek. Tylko na tyle było mnie stać. Nie mogłam wymusić na sobie nic więcej.
- A co to za zakupy?- spytał ze śmiechem.
- Zapisałam się na boks- poinformowałam go.
- Na boks? Czy to aby odpowiednie zajęcie dla kobiet?
- Odpowiednie dla mnie- warknęłam. Nawet nie mam pojęcia, dlaczego odpowiedziałam mu tak surowo. To już był automat.
- Dobrze, przepraszam, nic nie mówię. Nie chcę się kłócić.- Posłał mi nikły uśmiech i pocałował w czubek głowy. Jego powrót wszystko pogorszył. Nie zasłużył sobie na to.

   W piątek był mój pierwszy trening. Dawałam z siebie wszystko. Musiałam się na czymś wyżyć. Trener upominał mnie, abym nie zaczynała od razu z wysokiego c, ale jego słowa nic nie znaczyły. Nie wiem, czy w ten sposób chciałam się ukarać, a może zapomnieć o wszystkim? Wiem, że dałam upust emocjom, Frustracja mnie opuściła. Byłam po całym dniu tak wyczerpana, że po powrocie do domu, miałam tylko siłę, na to, żeby wziąć prysznic i pójść spać. Pierwszy raz od nie pamiętam jak dawna, spało mi się tak dobrze. Bez żadnych wyrzutów sumienia, bez dziwnych snów, bez przebudzania się w nocy i myślenia nad własnym losem. Rano przyszło mi za to zapłacić, kiedy nie mogłam podnieść się z łóżka. Ból mięśni był potworny. Po 10 minutach, udało mi się podnieść, poszłam do łazienki i wzięłam gorącą kąpiel, dzięki czemu zakwasy przestały mi tak doskwierać.
- Jest mój Tyson- zaśmiał się Przemek kiedy weszłam do kuchni.- Sądząc po tym grymasie bólu, zaczęłaś odrobinę za ostro.
- Kiedyś przejdzie..... Mam nadzieję. Idziesz dzisiaj ze mną na mecz?
- O której?
- 14;45
- Będę w pracy, muszę zdać raport. Przepraszam cię, gdyby to było odrobinę później to...- tłumaczył się skruszony.
- Rozumiem- przerwałam mu. Nie chciałam słuchać jak mu przykro. To tylko pogarszało mój nastrój. Nie wiem po co w ogóle szłam na ten mecz. Chyba tylko po to, żeby się katować. Zachowywałam się jak masochistka. Teraz, kiedy Kornelia była zakochana w Wojtku, wiedziałam, że będzie to dla mnie niezwykle trudne.
   Na meczu nie było jak zawsze. Napięcie, przynajmniej dla mnie można by było wyczuć w powietrzu. Ola patrzyła na mnie troskliwie, Kornelia była pochłonięta meczem, ja byłam wpatrzona we Włodarczyka, który wyżywał się na piłce, w skutek czego Skra wygrała 3:0, a on został MVP. Moja siostra poszła mu pogratulować. Nie mogłam patrzeć jak się całują. Był to widok nie do zniesienia. Wiedziałam, że dłużej tego nie zdzierżę. W pośpiechu ubrałam kurtę, zabrałam rzeczy i wręcz wybiegłam z hali.
   Długo włóczyłam się ulicami Bełchatowa. Im bardziej chciałam wyrzucić go ze swojej głowy, tym intensywniej o nim myślałam. Pragnęłam to wszystko powstrzymać, ale pragnienie jego towarzystwa opętało moją duszę. Dałabym wszystko za jedno, ostatnie muśnięcie jego ust... Zniszczyłam sobie życie.
   Kilka dni później odbyła się kolejna kolacja u rodziców. Założyłam sukienkę krótszą niż zwykle, zdecydowanie bardziej odważną. Przemek nie mógł oderwać ode mnie wzroku. Jednak coraz gorzej znosiłam jego rękę na swoim ciele. Przechodził mnie zimny dreszcz, gdy tylko mnie całował i to nie było przyjemne. Na prawdę starałam się naprawić nasze relacje. Chciałam go ponownie pokochać, ale uznałam, że na efekty trzeba czekać. Nie mogłam się poddać. Przecież ten związek budowaliśmy wiele lat.
   Gdy dotarliśmy na miejsce, o dziwo, Wojtek i Kornelia już byli. Zdarzyło się pierwszy raz, żeby moja siostra się nie spóźniła. Sam fakt jak pokazywała na każdym kroku, że jej zależy, był niczym wbijanie noża w serce. Widząc jak na niego patrzy, jak całuje, jak dotyka, miałam ochotę powyrywać jej wszystkie włosy. To nie było normalnie. Nie wiem co się ze mną stało. Jednak sądziłam, że nasze rozstanie będzie dużo łatwiejsze. Miałam też nadzieję, że Włodarczyka jakoś to obejdzie, ale on zachowywał się jakby nic się nigdy nie stało. To bolało najbardziej.
- Maja, wszystko w porządku?- spytała mama troskliwie. Uświadomiłam sobie jak beznadziejnie wypadłam. Chciałam pokazać co stracił. Nie mam pojęcia skąd się u mnie wzięło to pragnienie, ale czułam nieodpartą potrzebę, pokazania przyjmującemu, że ze mną jak najbardziej wszystko w porządku.
- Myślę o ślubie. Jest jeszcze tyle spraw do ruszenia, a ja nie wiem jak to ogarnąć. Ale poradzimy sobie, prawda kochanie?- zwróciłam się do Przemka i pocałował go w usta. Przez ułamek sekundy, widziałam jak Wojtek zaciska szczękę. Czyli jednak.... Po prostu grał przede mną takiego obojętnego. Skoro chciał się zabawić to postanowiłam zrobić prawdziwe przedstawienie. Kleiłam się do narzeczonego tego wieczora, jak nigdy. Udawałam zakochaną po uszy i wszyscy to łyknęli. Przemek kupił w drodze do domu jakieś wino, chcąc kontynuować nasz wieczór. Jednak po wyjściu od rodziców straciłam całą swoją motywację.
   Gdy już leżeliśmy w łóżku, Przemek zaczął mnie całować. Na początku w usta, potem po szyi. Próbowałam się jakoś włączyć, ale kiedy włożył mi rękę pod bluzkę, nie mogłam tego zrobić.
- Nie- powiedziałam i odtrąciłam jego rękę.
- Dlaczego?- spytał zdezorientowany.
- Nie mam ochoty- stwierdziłam.
- Ostatnio ty na nic nie masz ochoty!- wkurzył się i wstał z łóżka.- Wiesz od jak dawna nie uprawialiśmy seksu?!
- I to jest dla ciebie ważne?!- również się podniosłam.- Ile razy mnie przelecisz?!
- To jest odzwierciedleniem tego co się między nami dzieje! Zastanów się nad sobą!
- Nie będziesz się po mnie wydzierał w środku nocy- oznajmiłam i wyszłam z sypialni, biorąc wcześniej jakieś wygodne rzeczy/
- No tak, wyjdź, to ostatnimi czasy lubisz robić najbardziej.
   Ignorując jego osobę, wyszłam z domu. Nie mogłam prowadzić auta. Ruszyłam przed siebie, nie obierając konkretnego celu. Jednak dopiero po jakiejś godzinie, dotarło do mnie, że idę w stronę bloku przyjmującego. Zupełnie bez sensu. Przemek miał prawo być na mnie zły. Starał się tak mocno, a ja za każdym razem go odpychałam. Dzisiaj czułam jakbym zdradzała Włodarczyka, co już w ogóle się kupy nie trzymało. Najgorsze w tym wszystkim, że nie miałam dokąd pójść. Przez całą noc włóczyłam się po mieście, po parku. Dopiero nad ranem wróciłam do domu i położyłam się na dwie godziny spać. Musiałam iść do pracy. Pech chciał, że już na parkingu spotkałam mojego siatkarza.
- Widzę, że ostro wczoraj zabalowaliście- warknął.- Krótszej sukienki, to już nie mogłaś wczoraj założyć co?
- Kornelia miała krótszą!- broniłam się. Zatkało go. Nie wiedział co mi miał odpowiedzieć.
- Zachowywałaś się jak nastolatka, udając w nim tak zakochaną- powiedział po chwili.
- Widocznie poskutkowało, skoro ze mną o tym rozmawiasz- rzuciłam na odchodne i poszłam do budynku.
   Tyle dobrze, że praca pochłonęła mnie całkowicie. Pierwszy raz był taki nawał obowiązków. Postanowiłam po 14 wyjść coś zjeść, jak na ironię, wtedy kończył się trening skrzatów. Poszłam do pobliskiego sklepu, kupić coś do jedzenia. Kiedy wracałam była pogrążona we własnych myślach. Nie zwracałam kompletnie uwagi na otoczenie.
- Maja! Uważaj!!!!!- usłyszałam czyjś krzyk. Odwróciłam głowę i zobaczyłam pędzące w moją stronę auto. Wpadło w poślizg, a kierowca nie mógł nad nim zapanować. Czas się zatrzymał. Nie mogłam się ruszyć. Sparaliżował mnie strach. Choć się bałam, nie mogłam zrobić nic, żeby uciec od niebezpieczeństwa. Nagle poczułam jak ktoś własnym ciałem usuwa mnie z toru samochodu. Upadłam na ziemię i byłam przygnieciona przez czyjś ciężar. Byłam w szoku. Kiedy podniosłam lekko głowę, zobaczyłam zatroskaną twarz Włodarczyka. Podniósł się, a potem pomógł mi wstać.
- Nic ci się nie stało?!- spytał przerażony.- Boże jak ja się bałem- przyznał z ulga i przytulił mnie, ale po chwili wypuścił mnie ze swych objęć, jakby nieco skrępowany. Momentalnie znaleźli się obok nas jeszcze inni zawodnicy, którzy jeszcze nie wrócili do domu. Samochód zatrzymał się przed krawężnikiem. Kierowca w pośpiechu odjechał.
- Maja, wszystko ok?- spytał Karol.
- Tak, nic mi nie jest.
- Odwieźć cię do domu?
- Nie trzeba, dziękuje. Mam jeszcze dużo pracy. Naprawdę chłopaki nic mi się nie stało.
   Nie byłam w stanie spojrzeć mu w oczy. Nie mogłam nawet wykrztusić głupiego "dziękuje". Jak dziecko schowałam się w swoim gabinecie. Nie byłam w stanie się już skupić na pracy. Gdy już  mogłam wracać do domu, czułam, że sprawa sprzed kilku godzin  nie jest załatwiona. Powinnam była podziękować, cokolwiek, a nie zostawić go tak bez słowa. Pojechałam do niego prosto z hali. Miałam wielkie obawy jak to się skończy. Nogi mi się trzęsły, gdy pukałam do jego drzwi.
- Co ty tu robisz?- spytał.
- Mogę wejść?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie. Wpuścił mnie do środka i poszliśmy do salonu.- Przepraszam, że nie podziękowałam dzisiaj za ratunek. Dziękuje....
- Nie ma sprawy- rzucił chłodno. Nie było już w nim tej czułości co kilka godzin wcześniej. Siedzieliśmy kilka minut w ciszy i wiedziałam, że mogę tylko na to liczyć.
- Pójdę już- powiedziałam i wstałam, ale wtedy nieoczekiwanie się odezwał.
- Możesz mi to wyjaśnić?!
- Ale co?
- Dlaczego zerwałaś i to przez sms?! Poczułem się jakby ostatnie tygodnie nic dla ciebie nie znaczyły więc chce chociaż wyjaśnień.
- Kornelia przyszła do mnie i powiedziała, że cię kocha. Ja już nie potrafię dłużej ich ranić. To mnie niszczy. Ona cię kocha rozumiesz?!- podeszłam do.okna.- Sam powiedziałeś, że to tylko sex, że ci nie zależy. Kiedyś to musiało się skończyć...
- Babskie pieprzenie!- również się uniósł i podszedł do mnie.
- Słucham? Ty nie wiesz co się że mną działo przez ostatnich kilka tygodni! Nie mogę jeść, nie mogę spać. Kiedy widzę jak ona cię na ciebie patrzy to mam ochotę wszystkie włosy jej wyrwać!- Nie panowałam nad sobą. Nie zauważyłam jak łzy zaczęły spływać mi po policzkach.
- Myślisz, że mi jest łatwo?! Dostaję szału na samą myśl, że on może cię dotknąć!- podszedł do mnie.- Mam ochotę go zabić, kiedy widzę, że cię całuje...- powiedział już łagodniej.- Nie wytrzymuję już tego...- przyznał i oparł swoje czoło o moje.- Zależy mi na tobie... Nie  mogę cię stracić. Zrobię wszystko. Nawet ją dla ciebie zostawię, tylko powiedz... Ale nie zostawiaj mnie...
Wtuliłam się w niego z całej siły. Jego słowa wstrząsnęły mną dogłębnie. Płakałam w jego ramionach, a on całował mnie co chwilę.
- Dla mnie to strasznie trudne- przyznałam.
- Dam ci czas, nie będę naciskać, ale nie odchodź...
   Byłam zdruzgotana. Co miałam zrobić? Na nic nie mogłam się zdecydować. Któregoś musiałam zostawić. Niezależnie do tego co zrobię kogoś zranię......


-------------------------------------
Wystarczy odrobinę grozy wprowadzić i od razu sie uaktywniacie xd
Rozdział nie trzyma się kupy, ale mam pewną rzecz na głowię i kompletnie nie mogę się skupić.
Mam też wiadomość dla anonima, który sie pytał czy znam Wojtka i Maję osobiście....
Drogi anonimie, to jest opowiadanie fan fiction. Wszystko to jest zmyślone i nigdy takie zdarzenia nie miały miejsca. Maja jest zmyślona, ja ją wymyśliłam.... Chyba że rozumiem twoje pytanie zbyt dosłownie, nie wiem. Jednak takie wydarzenia nie miały miejsca.
Rozdziały są co sobotę dla tych którzy nie wiedzą ;)
Pozdrawiam i do następnego <3
p.s Najgorsze przed nami xd :*

24 komentarze:

  1. Oj kochana moja aktywnoaktywność sie nie zmienia. Jestem z tobą caly czas co sobotę rano. Co prawda nie komentuje bo robie to na ogol w drodze do pracy a pozniej wypadnie mi to z glowy :)
    Co do rozdziału jak zwykle genialny. Zaczyna sie dziać i coraz bardziej mnie tym ibtrugujesz ze mam ochote poprosić cie o to abyś w nagrodę za ta aktywność wsyawila wcześniej. Czy moja propozycja jest do przemyslenia ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałam bardzo napisać wcześniej, ale nie dam chyba rady :( <3

      Usuń
  2. Jesusińku. Wejść rano na bloggera i zobaczyć ze jest rozdział - od razu dzień staje się lepszy :D Wojtek wreszcie się ogarnał i powiedział Mai co czuje. Gratulacje dla tego pana :D mam nadzieję że Maja wybierze Włodarczyka.
    Zapraszam do siebie na opowiadanie właśnie z przyjmujący oraz na drugie z Kamilem Kwasowskim i Przemkiem Czauderną.
    Ps. Widzimy się w sobotę pod Dębowcem mam nadzieję? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no pewnie :) sektor XVI xd

      Usuń
    2. Ja za bandami :) będę wypatrywać :D

      Usuń
    3. Rozdział genialny! Słowa "najgorsze przed nami" budzą we mnie strach. XD Lubię twojego bloga bo jest inny. Ciekawy. Intrygujący. Naprawdę boski.

      Usuń
    4. o to chodzi, żeby mój blog był inny ;)

      Usuń
  3. Długi rozdział. Uwielbiam to ;)
    Ach, jakie piękne wyznanie Wojtusia *.* Ciekawe jak to będzie dalej ?:) Nie moge się doczekać jeszcze tego "najgorszego", który jeszcze przed nami ^^
    Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko,ale się dzieje! Po prostu serce co linijkę mi staję, bo się boję co będzie później :D Nie mogę się doczekać kolejnego! :*
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co ty robisz z tymi rozdziałami ! *.*. Z każdym nowym rozdziałem chcę więcej. Czytałam od początku i jak się skończyło to aż mi się płakać zachciało :(. Genialny rozdział !. Wojtas się w końcu ogarnął i mam nadzieję, że wybierze jego :)!. "najgorsze przed nami" czy coś może być gorszego od niebycia tej dwójki razem ??? Jak im włos z głowy spadnie to zabije hahaha :*. Pozdrawiam Dooma :).

    OdpowiedzUsuń
  6. Uffff, ale emocje :D
    Może rzadko komentuję Twoje rozdziały, ale chcę, żebyś wiedziała, że z zapartym tchem czytam każdy! :)

    Trzeba było takiej prawie-tragedii, żeby Wojtek w końcu wyjawił jej swoje uczucia. A jednak... Nawet najgorszy drań jest w stanie pokochać. Co prawda nie powiedział słowa na "k", ale wszystkie wiemy jak to wygląda...
    A Przemek... On ma jakieś wahania nastrojów. Najpierw jest taki czuły i kochany, a potem robi jej awanturę, że ona nie chce się z nim kochać, nie kminię go.
    Najgorsze przed nami? Ojjjj, czyżby ktoś miał brać z kimś ślub?
    Pozdrawiam i do następnego! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Kurde niech ona zostawi tego Przemka bo nie jest z nim szczesliwa :( mam nadzieje że nie zrani siebie czyli że wybierze Wojtka!!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże jakie emocje !!! Mam nadzieję że opowiadanie szybko się nie skończy :*
    Pozdrawiam i czekam na następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak bardzo grasz na emocjach, tak bardzo to kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Niech ona odejdzie od tego Przemka! Błagam no! Wyraźnie coś pomiędzy nimi się wypaliło. Co z tego, że on się stara, skoro Maja kocha Włodarczyka, Widać to doskonale po jej cierpieniu i myśleniu o nim 24 godziny na dobę. Przemek nawet nie potrafi jej zrozumieć. A Wojtek może i zgrywa bezuczuciowego dupka, ale ten wypadek wyraźnie pokazała, że mu na niej zależy, a potem to spotkanie u niego... Ach! Cóż za emocje <3 Oby byli razem :3
    Pozdrawiam i weny :*
    Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiem tak.. czytałam już kilka na prawdę świetnych blogów, miałam swoje ideały, a tu zagle pojawił się twój blog i zaczął przebijać tamte. Dziewczyno jesteś genialna. Stworzyłaś nieprawdopodobnie ciekawą historię i wykreowałaś świetnych bohaterów. Jak się czyta twoje opowiadanie aż prosi się tylko o jedno... żeby rozdział się nie kończył. Przysparzasz tyle pozytywnych emocji, że głowa mała. Masz dziewczyno talent. Krótko mówiąc ZAJEBISTE I CHCĘ NASTĘPNY!!! / W

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział po prostu zajebisty!!Może i Wojtek zgrywa twradziela, ale pokazał już, że mu na niej zależy :D Mam nadzieję, że Majka jak najprędzej zostawi Przemka. Taki związek nie ma sensu.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. CUDNY! <3
    Przemek niby się zmienił i zaczął się starać, ale mi się wydaje, że to tylko na pozór. A przecież pozory mylą.
    Za to Włodi całkiem ujął mnie w tym rozdziale. Jejku, kocham go! :3
    Widać, że zależy mu na Mai i chyba poczuł do niej coś więcej.
    Najlepszym rozwiązaniem by było gdyby ona zerwała z Przemkiem, on z Kornelią i byli razem. Taki, o sobie happy endzik. :D
    Pozdrawiam, buziaki! ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak ja się cieszę, że trafiłam na to opowiadanie. Jest cudowne, naprawdę!
    Emocje szaleją! Koniecznie pisz następne części, bo już się doczekać nie mogę!
    Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na kolejne rozdziały!
    http://pelniawyobrazni.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie mam co tu napisać,wszystko jest w komentarzach wyżej.Po prostu to opowiadanie jest CUUDOWNE.Mam nadzieję, że czeka nas jeszcze dużo takich pozetywnych emocji czyt. że czeka nas kilkadziesiąt rozdziałów.Bo inaczej znajdę i uduszę ;-* W każdym razie po zakończeniu tego bloga spodziewamy się następnych.Masz na prawdę dużą wyobraźnie i nie zmarnuj tego ;) Pozdrowionka i życzę weny :-*

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny blog : )
    Nic dodać i nic ująć,groza każdemu się przyd,nawet odrobina.
    Czekam na kolejny.
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie dawno, a właściwie dzisiaj :D zaczęłam czytać twojego bloga. Z tego co wywnioskowałam jest niesamowity *___* To jak piszesz jakie są ich uczucia i twój cudowny humor dodaje temu uroku. Mam nadzieję, że nie długo pojawi się kolejny rozdział i będzie pozytywny, chociaż wiem, że ,, najgorsze przed nami ” :) Z niecierpliwością czekam na kolejny. Pozdrawiam. Paula :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Dzisiaj dopiero znalazłam Twojego bloga. .Jest super....Mam nadzieję,że Mają zerwie zaręczyny z Przemkiem i będzie z Wojtkiem..Kiedy nastepny??
    W wolniej chwili zapraszam do siebie 😗:
    http://tocojestwartecenyzawszewartejestwalk.blogspot.com/?m=0
    Pozdrawiam 😘

    OdpowiedzUsuń
  19. super jak zawsze ;p hmm ciekawe czy teraz zostawi w końcu Przemka.. czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń